- Udział eksportu bezpośredniego szacujemy na ok. 40% – mówi Andrzej Tatar – ale do tego należy doliczyć liczne zlecenia zamawiane przez klientów z Polski, a trafiające do innych krajów. Z uwagi na położenie geograficzne, ale przede wszystkim – gwarancję jakości, niezawodności i terminowości – coraz większa część naszego asortymentu jest wysyłana poza Polskę, głównie do Niemiec, Beneluksu i Wielkiej Brytanii. Dotychczas podstawę naszego asortymentu stanowiły opakowania z tektury falistej, uzupełnione w 2019 roku o produkcję samej tektury. Pora jednak na kolejny, strategiczny krok w naszej działalności.
- Posiadamy jedną z dwóch najnowocześniejszych w Europie linii produkcyjnych, umożliwiających wytwarzanie tektury uwzględniającej różną liczbę warstw i zastosowanie każdego typu papierów opakowaniowych, w tym zyskujących na popularności podłoży proekologicznych – mówi Andrzej Tatar. – Nasz zakład wytwórczy jest wyposażony również w dwa przekrawacze, co pozwala dopasować format arkusza do konkretnego zamówienia. W kontekście zadrukowywania i przetwarzania samego produktu, tj. tektury litej, w dużej mierze będziemy bazować na już posiadanej maszynie offsetowej Rapida 164. Jednak format w jakim pracujemy – maksymalnie B0+ – wymagał inwestycji w płaską sztancę wielkoformatową, która byłaby kompatybilna z maszyną drukującą zarówno pod względem obsługiwanego arkusza, jak i wydajności oraz niezawodności.
- Te zaś zdefiniowane są bardzo jasno – mówi Piotr Tatar. – Ludzie są w coraz większym stopniu świadomi swojej odpowiedzialności za środowisko naturalne i znaczenia opakowań w całym łańcuchu dostaw, także w kontekście recyklingu i wprowadzania ich ponownie do obiegu. Zasady GOZ, zrównoważony rozwój, niższy ślad węglowy – tu opakowania jednostkowe z tektury litej, np. w kontekście produktów spożywczych, mają szczególną rolę do odegrania, a dzięki surowcom, z jakich są wykonane – bazującym na włóknach drzewnych – ich przewaga nad innymi materiałami jest oczywista. Z tego też względu naszą inwestycję w nowy projekt również należy postrzegać jako kolejny, naturalny krok w rozwoju firmy Royalpack. Mamy już dość spory portfel potencjalnych zamówień, więc do rozpoczęcia produkcji opakowań z tektury litej brakuje nam tylko jednego elementu w ciągu wytwórczym – płaskiej sztancy w formacie B0+, która pojawi się tu już niebawem.
- Firma ta jest jednym z naszych strategicznych dostawców i partnerów biznesowych od chwili, gdy Royalpack został powołany do życia – mówi Andrzej Tatar. – Gdy rozpoczynaliśmy działalność, posiadana przez nas wówczas maszyna Rapida 162 była podstawą parku sprzętowego w kontekście produkcji realizowanej w technice offsetowej. Kilka lat później, gdy miała miejsce wspomniana modernizacja pracujących w firmie rozwiązań sprzętowych, w jej miejsce pojawiła się Rapida 164-6+L ALV3 wyposażona w sześć zespołów drukujących i wieżę lakierującą oraz liczne systemy kontrolno-pomiarowe. Maszyna ta sprawuje się niezawodnie, jest w pełni obłożona od chwili jej uruchomienia, a jej pojawienie się u nas – biorąc pod uwagę późniejszy rozkwit zamówień na opakowania tekturowe w skali globalnej – było strzałem w dziesiątkę. Równie duże słowa uznania kierujemy do jej dostawcy – firmy Koenig & Bauer (CEE). Zarówno w kontekście obsługi przed- jak i posprzedażowej okazała się ona niezwykle profesjonalna, a jej specjaliści ds. serwisu – bardzo pomocni i dostępni gdy tylko była taka potrzeba. Równie dużym atutem jest bliskość geograficzna centrali Koenig & Bauer, mieszczącej się w Radebeul k. Drezna. Wszystko to zdecydowało, że przy wyborze nowej płaskiej sztancy to właśnie oferta Koenig & Bauer zdobyła nasze największe zaufanie.
- Mieliśmy okazję odwiedzić fabrykę w Hiszpanii, jak też poznać dogłębnie jej ofertę w zakresie wytwarzanych tam maszyn do sztancowania – mówi Andrzej Tatar. – Byliśmy pod wrażeniem jakości i precyzji, z jaką są budowane. Marka Koenig & Bauer to w naszym mniemaniu partner godny zaufania, a fakt że sztance wytwarzane są w Europie, staje się - w kontekście wydarzeń ostatnich lat - niepodważalnym atutem, choćby w zakresie dostępności części zamiennych czy serwisantów z Hiszpanii.. Na naszą decyzję wpłynął też fakt, że – biorąc obecne realia rynkowe – maszyna zostanie wyprodukowana i dostarczona relatywnie szybko.
- Jest to zaawansowane, w pełni zautomatyzowane rozwiązanie, wyposażone m.in. w unikalny system registrów Cut2Print PRO, który wykorzystuje dwie stałe kamery przednie oraz jedną ruchomą boczną, odczytując podczas wejścia arkusza indywidualne bądź zintegrowane w drukowanym pasku kontrolnym marki registrów. Uwzględnia on także oznaczenia na bocznych krawędziach arkuszy, dzięki czemu jest kompatybilny także z innymi dostępnymi na rynku systemami. Zastosowany tu samonakładak to rozwiązanie znane ze sprawdzonej konstrukcji maszyn drukujących Rapida.
- Bardzo dziękujemy za zaufanie, jakim jesteśmy od ponad dziesięciu lat obdarzani przez kierownictwo Royalpack. To dla nas zaszczyt być partnerem technologicznym tak dynamicznie rozwijającej się drukarni i móc z bliska obserwować jej kolejne, odważne kroki inwestycyjne. Cieszymy się, że w kontekście każdego z nich mamy swój udział, dostarczając najpierw wielkoformatową maszynę drukującą, a niebawem – sztancę. Mamy nadzieję, że przyczyni się ona do dalszego rozwoju firmy Royalpack i do jej kolejnych sukcesów rynkowych, zarówno w Polsce jak i za granicą.
Fot.: Koenig & Bauer (CEE)